Nie cierpię, jak parszywe komary wlatują do sypialni wieczorem, kiedy siedzę przy uchylonym oknie oglądając film. Drapanie, powolne gojenie i smarowanie jakimiś cuchnącymi maściami wpieniło mnie któregoś razu tak bardzo, że zamówiłam moskitierę. Wprawdzie mam na razie jedną, ale przekładam sobie raz na okno w pokoju, raz na to w salonie, itp. Nie wierzę, że tyle się męczyłam, a wystarczyło złożyć zamówienie:
Ventana, i kłopot z głowy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz